życiowo

Przeklęty perfekcjonizm

Perfekcjonizm to co takiego? Dla kogoś to będzie wysprzątany dom na błysk jak w muzeum (jakoś z automatu widzę kapcie muzealne i łypanie okiem, czy przypadkiem okrucha nie znajdziemy), dla innego mistrzowski poziom w danej dziedzinie, choć często może nam nie starczyć życia na to, czy też może to być perfekcyjny związek, gdzie znajdziesz „jedzenie sobie z dzióbków”, bez lecących iskier, taki sielsko-anielski twór.
Sama mam tendencję do perfekcjonizmu i do bycia żyletą dla siebie. Uwierz, że wyciskam z siebie ostanie przysłowiowe „siódme poty”, ale czy naprawdę ta cała perfekcja istnieje. Teraz kiedy patrzę wstecz, to wiem, że jej nie ma. Zawsze będzie jakieś, ale, bo nie mam tego kilograma, czy dwóch mniej, nie znam tak danej dziedziny, jak bym chciała, a na podłodze nie wiadomo, z jakiej dziury wypadł śmieć. Trzeba się pogodzić z tym faktem, że nie będziemy tak perfekcyjni, jak chcemy, ten obraz, jaki mamy w głowie, nie musi być rzeczywistym odbiciem lustrzanym.
Czekając tylko na ten moment, w którym cała wiedza będzie zdobyta albo ciało wyszlifowane jak diament, czy też inny aspekt naszego życia (dobierzcie sobie sami) będzie idealny, wtedy przeoczycie to, co istotne, stracicie te wszystkie małe momenty i zwycięstwa po drodze. Przecież cała ta droga ma znaczenie prawda?. Łatwo jest powiedzieć, bo to nie ten poziom. Znasz to, prawda? Nauczyć się cieszyć z każdego etapu tego dobrego i tego złego. Pomyśl przez chwilę proszę, o tym, jak się czujesz. gdy myślisz o swoim idealnym celu, zastawiając go z sobą, widząc swoje braki i więcej nic. Tracisz zapał i jest źle z nutką dołka prawda? Jak by mogło być, kiedy byś się cieszyła czy cieszył z każdego etapu, rozumiejąc, że nie ma czegoś takiego jak perfekcja, bo zawsze jest ale. Mnie przynajmniej robi się lepiej :). Doceń siebie za te małe rzeczy. Jeśli chcesz być idealna/idealny to bardzo możliwe, że może zabraknąć Ci życia, albo też wyeksploatujesz się za mocno, a uwierz, że jak się pochorujesz to ciężko jest wrócić do ładu.
Na koniec mała odezwa do Pań. My kobitki staramy się być właśnie idealne w wielu rzeczach. Nie neguje tego ani nie potępiam, bo sama taka jestem. Chcę tylko powiedzieć, że faceci dają sobie więcej luzu i nie spinają się aż tak mocno, więc moje kobietki zróbcie to, co oni i cieszcie się z każdego kroczku. Do prawdy darujcie sobie ten przeklęty perfekcjonizm i czekanie na ten idealny moment.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *